Nie samą pracą przy altanie człowiek żyje. Jest na działce drzewo - śliwa (chyba węgierka) - co raczej nie owocuje i chyba chora jakaś. Daleko mi do szukania przyczyn i metod na jej ratowanie. Z tego co w tym roku poznałem rośliny - co nie obetniesz, to odrośnie. I tą metodą powoli skłaniam się do użycia piły mechanicznej i delikatnie mówiąc - uformowania korony. Opitolę ją solidnie. Jak na przyszły rok nie da mi śliwki na ciasto, co je żona najlepsze piecze, to tnę ją przy ziemi. Niech tylko słońce wyjdzie a dam jej czadu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz