poniedziałek, 30 września 2013

Rzygam strychem

Chyba tracę zapał na ten cały strych. Bo kolejne 2 godziny i końca nie widać. Już bym najchętniej pojechał to jakąś bejcą i uznał za skończone :) Ale trzeba być twardym nie mientkim. Powiedziało się A trzeba powiedzieć Z. Więc byle do kolejnego weekendu...

piątek, 27 września 2013

Jednooki Pan Kot

Zrobiłem mały rekonesans przed weekendem czy dechy nie nasiąkają wodą, bo leje u nas niemiłosiernie od tygodnia. Wynik - OK, a do bejcowania jeszcze daleka droga. No ale weekend za pasem. Mam nadzieję, że dane mi będzie kilka godzin na dalsze szlifowanie poświęcić. Bo pracy jeszcze sporo.




A tymczasem, jesień za pasem, sprowadzają się goście. Trzeba dokarmiać tych lokalnych mieszkańców zielonych okolic miasta. Tego widziałem po raz pierwszy. Jakiś weteran, bo oko już zdążył zgubić. Teraz muszę mu tylko jakieś imię nadać. Ale weny brak.

poniedziałek, 23 września 2013

Weekend z RODosem w tle



Prace z poddaszem nieco ostatnio przystanęły. Dni krótkie - ciężko złapać trochę słońca i pobawić się szlifierką. Ale ten piątek okazał się wolny od pracy tradycyjnej, więc o 8:00 pojawiłem się na RODosie. Dzień później na działce miała pojawić się szanowna komisja ewaluacyjna ze Szczecina, Choszczna, Chełmna czy kto ich tam jeszcze wie skąd... Trzeba było działać.


We wrześniu z rana na RODosie jest świeżo, chłodno i mokrawo. Ale przyznam, że taka odskocznia od codzienności, mimo iż przecież ciężką pracą odkupiona, aż cieszy. Po 30 minutach pracy wiertarą miałem dość a ręce mdlały. Ale po dwóch godzinach jakoś już szło. Po 4 godzinach padłem i padła też nakładka szlifierska co przesądziło o fajrancie.

W co ciekawszych miejscach poddasze wygląda teraz tak:


Nazajutrz komisja ewaluacyjna nie przejawiała większych zachwytów. Ale z drugiej strony dobrze, że trzymała się w pionie. Okna zamontować nie postanowiono.

czwartek, 19 września 2013

Jesień Panie

Przyszło okno. Nie wiem czy całe ale szkło w paczce nie latało. Kurier przywiózł je o 20:00 no to myślę, zawiozę na działę, może jakiś szlif poddasza bo już tydzień robota leży. Ale nieźle wczoraj lało i jak dotarłem pod bramę wjazdową na RODosy to zobaczyłem to:


No i postanowiłem jednak nie brnąć w nieznane. Zostawię lepiej robotę na weekend ;)

wtorek, 17 września 2013

O śliwie co owoców nie daje


Nie samą pracą przy altanie człowiek żyje. Jest na działce drzewo - śliwa (chyba węgierka) - co raczej nie owocuje i chyba chora jakaś. Daleko mi do szukania przyczyn i metod na jej ratowanie. Z tego co w tym roku poznałem rośliny - co nie obetniesz, to odrośnie. I tą metodą powoli skłaniam się do użycia piły mechanicznej i delikatnie mówiąc - uformowania korony. Opitolę ją solidnie. Jak na przyszły rok nie da mi śliwki na ciasto, co je żona najlepsze piecze, to tnę ją przy ziemi. Niech tylko słońce wyjdzie a dam jej czadu.

poniedziałek, 16 września 2013

Okno


Jest na poddaszu mały szczegół - okno. Ale nie byle jakie okno, bo jest to jedyne wejście na 'taras'. Wyłaz ma wymiary 100x60cm. Okno jest w stanie delikatnie mówiąc katastrofalnym. Nie zamyka się, nie spełnia funkcji. Znalezienie okna o takich rozmiarach zajęło mi miesiąc. Ale tablica.pl znów przyszła z odsieczą. Z południa polski jedzie właśnie do mnie taki skarb:


A w weekend może będzie pomocnik ze Szczecina co zna się na obsadzaniu okien... tak jak ja! Będzie niezła misja.

piątek, 13 września 2013

Kupa ziela


Żeby nie było, że prace trwają tylko w środku czas na dwa zdjęcia z zewnątrz. Bluszcz posadzony na ścianie północnej ostro wdarł się pod dach i wszedł do środka. Bez skrupułów zająłem się jego karczowaniem. Ku mojemu zdziwieniu odsłoniłem całkiem uroczą ścianę altanki. Gdyby nie wysokie drzewa od strony sąsiada byłoby tam więcej słońca. A tak jest to miejsce na składowanie odpadów zielonych.

Jako, że przygodę z działką zacząłem od walki z zielenią i dziwnymi krzako - drzewami, obecnie kupa 'zielonych' śmieci zajmuje spory kawał terenu. Ale sąsiad uspokaja, że są na to legalne sposoby w okresie wiosennym :) Coś czuję, że na 1 maja będzie ognicho. Zapraszam z kiełbaskami :)



czwartek, 12 września 2013

Szlifowanie poddasza


Jest cel - doprowadzić RODos do warunków mieszkalnych na wakacje 2014. Nie jest bowiem wielką tajemnicą, że moi RODosowi sąsiedzi na wakacje przeprowadzają się na działki i wynajmują swoje mieszkania wczasowiczom. Co ciekawe, jest też mnóstwo turystów, którzy wynajmują RODosy i tam sobie pomieszkują. Ja chciałbym móc sobie tam czasem uciec z córką na weekend lub zaprosić znajomych na grillo-plażo-urlop. 

A więc poddasze - idealne miejsce na spędzenie nocy po upojnym dniu w Kołobrzegu. Deski położone na dach nigdy nie były szlifowane - są pełne drzazg, gwoździ i delikatnie mówiąc brudu. Pierwszy szlif trwa już dobry tydzień i mimo, że idzie to opornie - powoli pojawiają się efekty. 










sobota, 7 września 2013

Skarby RODosu


Nie samą pracą człowiek na RODosie żyje. Po dziadku ostały się różne krzaczki, które rodzą całkiem smaczne owoce. A córka uwielbia ;)