wtorek, 26 listopada 2013

Krążki ścierne



Prosto z Białegostoku jadą do mnie krążki ścierne. 100 sztuk. Może wystarczy na skończenie tej niekończącej się roboty. Dotarłem do takiego dziwnego miejsca w tej pracy nad strychem, że absolutnie nie widać postępów. Coś się posuwa do przodu ale nie ma drastycznych zmian. I mimo, że z sił opadam i czasu nie mam absolutnie to zima za pasem i jak nie teraz to kiedy cholera? Bo na zimę wypadałoby to pomalować jakimś drewnochronem.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Nie ruszać łączenia krokwi


Długą drogę przeszedł strych od os które się tam zagnieździły do tego co widać tam dziś :) Szczotki w wiertarce wróciły i udało się przeszlifować na cacy papierem p80 część strychu. Taki 'final touch'.

Jednak chciałem się pochwalić tym ostatnim zdjęciem. Każda krokiew połączona jest przy szczycie deskami z dwóch stron. Autorka projektu tego domu powiedziała żeby absolutnie tego nie ruszać bo grozi rozjechaniem się dachu. Powyżej tej deseczki ni cholery nie mogłem wjechać szlifierką żeby doczyścić krokwie. Postanowiłem więc od deski w górę zrobić zabudowę. Strasznie jestem dumny z tego trójkącika widocznego na ostatnim zdjęciu:) Sprytnie toś Pan schował bym powiedział :)

piątek, 15 listopada 2013

Skończyły się szczotki


Wiertarka z nasadką szlifującą nie wytrzymała całego strychu i poszła tymczasowo na urlop do Teścia Złotej Rączki. Podobno 'skończyły się szczotki'. Cokolwiek to znaczy. Ale szczotki już wracają na miejsce i jutro ciąg dalszy walki. Tymczasem z braku szczotek w wiertarce, zabrałem się za piłę ręczną napędzaną siłą mięśni. Deski podłogowe zamieniam na zasłonięcie brzydszej wersji szczytu. Ale docinanie tego cholerstwa pod odpowiednim kątem nie należy do najprostszych czynności :)