wtorek, 22 lipca 2014

Podłoga strychowa

Podłoga na strychu rzecz kluczowa. Deski, które robiły za podłogę nigdy nie były przybite i chodzenie po nich przypominało balansowanie na krawędzi - nigdy nie wiedziałeś czy konstrukcja wytrzyma. Sposobem niskobudżetowym zabrałem się za szlifowanie co ładniejszych desek i ich przekładanie i przybijanie. Wstępny efekt na ścianie wschodniej jest taki:


Natomiast przy szczycie zachodnim podłogi po prostu nie dało się uratować. To zdjęcie chyba najlepiej obrazuje rozmiar tragedii:


Długo czekałem na dobrą promocję płyt typu OSB i na możliwy transport, bo do żadnego auta nie chciały wejść. Wujas z dostawczakiem przyszedł z pomocą, a promocja w Brico dobrze się zgrała:


Płyty okazały się na tyle ciężkie, że nie dałem rady wrzucić ich na strych. Na pomoc przyszedł Kuba i wspólnymi siłami jakoś wtaszczyliśmy te skurczybyki. W międzyczasie stara podłoga została zdemontowana.


Trzy wieczory mierzenia, docinania i poziomowania i wstępnie można chodzić bez większych stresów. Ale roboty z podłogą jeszcze trochę będzie.. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz